Człowiek, który nie ogarnął „sukcesów” polskiej prezydencji, ma być rzecznikiem rządu

 

1. Wczoraj premier Tusk przedstawił długo zapowiadanego rzecznika rządu i jest nim Adam Szłapka, który jeszcze do końca tego miesiąca, będzie także ministrem ds. Unii Europejskiej. Powołanie rzecznika rządu, koalicjanci w zasadzie wymusili na Donaldzie Tusku, przy okazji rozmów o rekonstrukcji rządu i zapowiedzi złożenia wniosku o uzyskanie wotum zaufania dla Rady Ministrów. Bowiem przez ponad 18 miesięcy Tusk uważał, że to on jest najlepszym rzecznikiem rządu, ba to on decydował, kto na jego konferencje prasowe jest wpuszczany ( nie mieli możliwości uczestnictwa w tych konferencjach dziennikarze z TV Republika), a na dużej części z nich wygłaszał tylko oświadczenia, bez możliwości zadawania pytań. Zresztą wczorajsza konferencja podczas której prezentowany był rzecznik rządu, przebiegała tak jakby go nie było, ponad 90% jej czasu zajął swoimi wypowiedziami Tusk, zaledwie kilka razy odezwał się rzecznik, zresztą „potykając się” o własne słowa.

 

2. Tusk zapowiadając powołanie rzecznika rządu, stwierdził, że będzie to „zawodnik wagi ciężkiej” , ale Adam Szłapka wagą ciężką nie jest, ani politycznie ( to przewodniczący w zasadzie nie istniejącej partii Nowoczesna), ani merytorycznie, co pokazało jego funkcjonowanie w czasie naszej obecnej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Zresztą na wczorajszej konferencji prasowej, ku zdumieniu dziennikarzy, Donald Tusk poinformował, że za prezydencję w Radzie nie był odpowiedzialny on, tylko właśnie minister Szłapka. Więc za kilkanaście dni, kiedy „sukcesy” tej prezydencji będą rozliczane, będzie odpowiedzialny za nie właśnie Szłapka, a nie Tusk, a tych prawdziwych osiągnięć, wręcz „ze świecą szukać”. Mimo tego, że Polska podczas tej prezydencji nie osiągnęła w zasadzie niczego, nie odbyło się nawet posiedzenie Rady Europejskiej w naszym kraju , czego nie odpuścił do tej pory żaden kraj sprawujący prezydencję, to jednak z polskich budżetów na lata 2024-2025, przeznaczono na jej finansowanie ponad 500 mln zł.

 

3. Ale minister Szłapka nie tylko nie ogarniał merytorycznie polskiej prezydencji, ale także dał się poznać sali obrad Parlamentu Europejskiego, jako arogant i człowiek pozbawiony empatii. Podczas jednej z debat poświęconej atakom Izraela na strefę Gazy, kiedy europosłowie z różnych krajów mówili o licznych ofiarach wśród ludności cywilnej, Szłapka w najlepsze żartował sobie z towarzyszącą mu urzędniczką, czym wywołał wręcz skandal na sali obrad plenarnych. Za ten incydent, który stał się głośny w Strasburgu, nie przeprosił, ani występujących w tej debacie europosłów, nie zrobił tego także po powrocie do Polski, a jego arogancja i brak empatii została w PE zapamiętana.

 

4. Szłapka został także zapamiętany, jako polityk dla którego wulgarność to wręcz „chleb codzienny”, to on jako urzędujący minister dowodził muzyką na ostatnim Campusie Trzaskowskiego i „ośmiogwiazkowymi” okrzykami młodych ludzi, którzy przy nich, doskonale się bawili. Zresztą wywoływanie wśród zwolenników Platformy tych „ośmiogwiazkowych” okrzyków, weszło wręcz w krew wielu czołowym politykom tej partii, bowiem to było ich zadanie, podczas licznych protestów ulicznych organizowanych przez tą partię w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Takie nienawistne okrzyki, minister Szłapka potrafi wywoływać , potrafi nimi kierować, ba uznaje to za normalną działalność polityczną, której nie tylko nie należy się wstydzić, a można się nią wręcz szczycić.

 

5. Nie są to jednak kwalifikacje na dobrego rzecznika, który będzie współpracował z dziennikarzami reprezentującymi różne media, zarówno tymi wspierającymi rząd jak i tymi, które są wobec niego krytyczne. Ba, żeby rzecznik miał sukcesy, dobrze musi funkcjonować rząd, a to się nie zapowiada, nie tylko teraz, ale nawet wtedy kiedy koalicjantom, uda się wynegocjować jego rekonstrukcję.